2012.09.10 | Jakub Grzechnik

Czekając na Wielką Środę

Innowacje w bankowości | Technologia i nowinki

Światek fanów firmy Apple i komentatorów branży elektroniki odlicza ostatnie dni do 12 września, kiedy to gigant z Cupertino ma pokazać światu swoje najnowsze produkty (lub, jak powiedzieliby złośliwi, zakomunikować bez czego nie powinniśmy się pokazywać w modnym towarzystwie). Jest właściwie pewne, że wśród nowinek będzie nowa, oznaczona piątką wersja iPhone'a.

Internet pełen jest spekulacji na temat tego, co znajdziemy w nowym telefonie. Mówi się o większym ekranie, zmienionym gniazdku do podłączania urządzeń zewnętrznych (żegnajcie stare głośniki...), jeszcze mniejszym formacie karty SIM. Jednak, co może bardziej zainteresować czytelników tego bloga, wiadomo, że Apple wprowadzi jakieś funkcjonalności związane z płatnościami. A więc, czy to już ten dzień? Czy banki i systemy płatnicze mogą już zamykać swój biznes, bo lada dzień przejmie go firma spod znaku nadgryzionego jabłka?

Chyba jeszcze nie. Ale po kolei.

1. NFC. Wielu komentatorów spodziewało sie w nowym iPhone anteny NFC. Wygląda na to, że jej tam nie będzie. Układ scalony podejrzewany o bycie kontrolerem NFC okazał się prawdopodobnie zupełnie czym innym. Zresztą, nawet gdyby nowy iPhone miał funkcjonalność NFC, nie oznacza to samo w sobie, że miałaby ona być używana do płatności.

2. Autentykacja biometryczna. W lipcu Apple kupił firmę AutenTec, dużego gracza na rynku urządzeń do autentykacji biometrycznej wykorzystywanych w komputerach. Wywołało to natychmiast lawinę spekulacji na temat tego jak - i czy - Apple wykorzysta technologię biometryczną do potwierdzania płatności mobilnych (jeśli - i kiedy - rzeczywiście je wprowadzi). Wiąże się to z problemami, na jakie napotyka dzisiaj zatwierdzanie płatności w telefonie - systemy operacyjne w słuchawkach są słabo zabezpieczone przez koniami trojańskimi kradnącymi hasła, nie można więc stosować statycznego PINu czy hasła. Sensor biometryczny rozwiązałby ten problem, ale po pierwsze, Apple musiałoby narzucić reszcie świata swoje własne rozwiązanie, a po drugie, od zakupu AutenTeca minęło chyba jeszcze zbyt mało czasu. Poczekamy więc z biometrią na następną generację iPhone'a, kiedy to, można przypuszczać, na dobre rozkręci się numer 3 z listy płatniczych nowości, czyli...

3. Wallet. Last but not least - to jest naprawdę duży news: wraz z nowym iPhonem i szóstą wersją iOSa zadebiutować ma aplikacja Passbook, czyli elektroniczny portfel Made in Cupertino. Wielu zachodnich analityków rynku płatności wieszczy początek nowej ery, przełom na rynku itp. Mówiąc kolokwialnie, o co come on? Krótko mówiąc, Apple postanowiło wejść do rozkręcającej się na wielu zachodnich (i wschodnich zresztą też, patrz Rosja) rynkach "wojnie portfeli". Każdy szanujący się detalista, operator telekomunikacyjny czy instytucja finansowa wprowadza na rynek swój "mWallet", czyli aplikację służącą do płacenia, przechowywania kuponów rabatowych, biletów czy dokonywania płatności P2P. Każdy dostawca chciałby, żeby jego wallet "żył" - był częściej używany niż wallety konkurencji. Apple chce ich wszystkich pogodzić i, oczywiście, na wszystkich zarobić. Wykorzystując otwarte API, geolokalizację i stały kontakt z siecią, partnerzy Apple'a będą mogli wrzucać do Passbooka np kupony rabatowe do realizacji w danej lokalizacj, albo karty pokładowe, które będą automatycznie zmieniać się wraz z np. opóźnieniem samolotu. No a co z płatnościami? Już na początku Passbook będzie umożliwiał integrację z przedpłaconymi portmonetkami. Załadowane do nich fundusze będzie można wykorzystać online w aplikacjach umiejących korzystać z API Passbooka (przenosząc to na polski grunt, aplikacja korzystająca np. z Yetipaya będzie umożliwiała płatności przez Passbook, o ile tenże Yetipay zintegruje się z Passbookiem i umieści się w nim jako jedna z portmonetek). Będą także możliwe płatności offline w oparciu np o kody 1D i 2D. No a w przyszłości - pewnie jednak NFC. Czy będzie to NFC takie jak dla kart płatniczych, albo chociaż czy źródłem pieniądza będzie karta płatnicza? Trudno dziś powiedzieć. Michał Macierzyński w swoim poście sprzed miesiącem trafnie wypunktował słabości ekonomiczne modelu NFC opartego na kartach, ale akurat Apple'a, podobnie jak Google'a, stać na to, żeby dopłacać do interchange w zamian za kontrolę relacji z konsumentem i wiedzę o jego zakupach. Dodatkowo na wielu rynkach struktura stawek interchange pozwala na oszczędności przez agregowanie różnych zakupów, a to Apple umie już robić.

Co to oznacza dla banków? Na pewno wejście potężnego gracza, z którym trzeba się liczyć. Gracza, dodajmy, na polskim rynku zachowującego się jak pies ogrodnika, bo nie wdrażającego lokalnie swoich rozwiązań, ale też nie dającego do nich dostępu innym. Z drugiej jednak strony podejście Apple'a jest raczej nastawione na współpracę i otwartość na innych graczy, końca świata bym się więc nie spodziewał. Choć współpraca z Applem ma zwykle swoją słoną cenę.