2011.06.03 | Dominik Modrzejewski

Jak sprawić, żeby pieniądze przynosiły więcej przyjemności

Banki w Polsce i na świecie

Wpadł mi ostatnio w ręce niezwykle interesujący raport pt. "If Money Doesn't Make You Happy Then You Probably Aren't Spending It Right". Jego autorzy pokazują na podstawie różnych badań, jak wydawać pieniądze, aby zmaksymalizować poziom szczęścia, które one dają. Większość zaleceń jest kontrintuicyjna i jednocześnie łatwa do wprowadzenia w życie, więc zachęcam do zapoznania się z całym raportem.

Punktem, który zainteresował mnie osobiście najbardziej, jest zalecenie: "Płać teraz, konsumuj później". Jak łatwo zauważyć, to kompletne przeciwieństwo dominującej obecnie w gospodarce i życiu zasady: "Konsumuj teraz, płać później". Skąd takie właśnie zalecenie? Otóż z badań wynika, że odwlekając moment konsumpcji zyskujemy dodatkową przyjemność wynikającą z oczekiwania na to za co zapłaciliśmy. Najłatwiej wytłumaczyć to chyba - a pora wakacyjna temu sprzyja - na przykładzie wyjazdów na wczasy. Wariantem, który powinien sprawić nam najwięcej przyjemności jest wykupienie wycieczki "first minute". Płacimy wtedy za np. sierpniowy wyjazd do Egiptu w styczniu lub lutym i przez pół roku możemy czerpać dodatkową przyjemność (tzn. ponad "właściwą" przyjemność czerpaną z samego faktu wyjazdu do ciepłego kraju) z wyobrażania sobie, jak fantastycznie będzie na urlopie :) Z kolei najgorszym możliwym rozwiązaniem w powyższym przykładzie byłoby wzięcie kredytu na sierpniowy wyjazd z terminem rozpoczęcia spłaty odroczonym np. do grudnia.

Dlaczego ludzie postępują tak nieracjonalnie i wybierają w przeważającej większości natychmiastową konsumpcję z "odroczonym terminem płatności"? Ponieważ w swojej masie uważają, że przyjemność z konsumpcji danego dobra będzie większy teraz niż w przyszłości. Innymi słowy ludzie nie wiedzą, że - jak stwierdził Sławomir Mrożek - "Jutro to dziś – tyle że jutro" :) Decydując się na natychmiastową konsumpcję rezygnują z dodatkowej przyjemności wynikającej z czekania na to za co zapłacili i jednocześnie odsuwają w czasie przykrość wynikającą z konieczności dokonania płaności, która zmniejsza przyjemność wynikającą ze wspomnień z wyjazdu.

Ciekawym wnioskiem z powyższych badań jest również fakt, że tłumaczą one obecne problemy niektórych państw z długiem publicznym. Społeczeństwa jako całość preferują natychmiastową nadmierną konsumpcję finansowaną deficytem budżetowym niż zdrowe dla fundamentów gospodarki bardziej oszczędne podejście nie wymagające zaciągania długów i pozwalające na stabilną konsumpcję w długim okresie.

Zasada "Płać teraz, konsumuj później" nie powinna być oczywiście traktowana jako absolutny sposób na życie. Trudno oczekiwać od kogoś, komu np. zepsuła się pralka i nie ma wolnych środków, aby czekał aż zbierze odpowiednią kwotę w gotówce na zakup nowej. Podobnie w przypadku mieszkań - gdyby nie kredyty hipoteczne wiele osób nigdy nie zebrałoby kwoty potrzebnej na ich zakup. Ale już w przypadku zakupu produktów i usług, których nie potrzebujemy natychmiast i które nie wymagają dużego zaangażowania finansowego, lepiej poczekać, zaoszczędzić i dopiero po uzbieraniu odpowiedniej kwoty zdecydować się na zakup. Zwłaszcza, że jak pokazują inne badania przytoczone we wspomnianym raporcie, zwlekanie z zakupami powoduje że wybieramy lepsze produkty i usługi niż kupując je od razu.