Bank w komórce to nie tylko gadżet "dla wtajemniczonych"
Innowacje w bankowościTomasz Jaroszek z PRNewsa w najnowszym artykule dość sceptycznie odniósł się do perspektyw bankowości mobilnej. "Usługi będą coraz lepsze, ale bankowość mobilna to nadal zabawa dla wtajemniczonych" - pisze redaktor Jaroszek. I dodaje: "(...) bankowość mobilna ma mierne szanse na równanie się z klasycznymi usługami bankowości elektronicznej". Czy rzeczywiście bankowość mobilna jest tylko pewnego rodzaju gadżetem w dodatku stojącym na przegranej pozycji w konfrontacji z bankowością internetową?
Odpowiedź na to pytanie (a zarazem polemikę z artykułem Tomasza Jaroszka) zacznę od stwierdzenia, że żaden bank - włącznie z PKO Bankiem Polskim - nie wprowadza do oferty bankowości mobilnej, aby zastępowała ona inne kanały dostępu. To po prostu kolejna metoda korzystania z usług bankowych uzupełniająca tradycyjne oddziały i bankowość internetową. Wprowadzenie do oferty bankowości mobilnej nie ma na celu konfrontacji z innymi kanałami dostępu ani odebrania im użytkowników, ale poprawę komfortu klienta i danie mu do ręki kolejnego narzędzia, żeby szybciej i łatwiej mógł załatwiać swoje sprawy finansowe. Banki na całym świecie, włącznie z naszym, stają się coraz bardziej "klientocentryczne", bo tego wymaga od nich rynek - konkurencja działa dynamicznie, a wymagania coraz lepiej wyedukowanych ekonomicznie klientów rosną. Wystarczy spojrzeć jak zatytułowany był przywoływany ostatnio przeze mnie raport dotyczący przyszłości sektora bankowego autorstwa ekspertów IBM Institute for Business Value - "From complexity to client centricity", czyli "Od złożoności do orientacji na klienta".
Wracając do ewentualnej konkurencji między poszczególnymi kanałami dostępu, nie jest oczywiście tak, że wprowadzenie nowej usługi nie wpływa na korzystanie z poprzednich usług. Tak było np. po wprowadzeniu na masową skalę bankowości internetowej - prostych spraw, typu płacenie rachunków czy sprawdzanie stanu konta, większość osób nie robi już w oddziale. Oddział z podstawowej metody kontaktu z bankiem stał się bardziej centrum doradztwa dla klientów, wykorzystywanym przy korzystaniu z bardziej zaawansowanych produktów i usług bankowych. Ciężko sobie wyobrazić np. zawarcie 30-letniej umowy dotyczącej kredytu hipotecznego wartego 500 tysięcy złotych we frankach szwajcarskich całkowicie przez Internet.
Analogicznie do powyższego procesu wprowadzenie bankowości mobilnej może zmienić sposób korzystania z bankowości internetowej. Dla przykładu - do tej pory gdy przychodził sms o niezapłaconej fakturze np. za telefon komórkowy trzeba było uruchamiać laptopa, włączać przeglądarkę, wchodzić w serwis transakcyjny i dopiero wtedy można było dokonać odpowiedniego przelewu. Jeśli laptop nie był pod ręką, to w dodatku między smsem a możliwością skorzystania z bankowości internetowej mogło minąć kilka godzin, w czasie których konieczność dokonania płatności wypadała z głowy. Dzięki bankowości mobilnej taki rachunek można zapłacić w kilkadziesiąt sekund po dostaniu smsa wchodząc w system transakcyjny prosto z komórki, na który wspomniany sms przyszedł. To nie tylko oszczędność czasu, ale czasem i pieniędzy, bo nawet jednodniowe opóźnienia w spłatach np. rat kredytów hipotecznych mogą kosztować kilka-kilkanaście złotych.
Jeśli miałbym wymienić argumenty, które mogłyby uzasadniać sceptyczne podejście do bankowości mobilnej, to przychodzi mi na myśl tylko jeden: ograniczenia technologiczne. Być może za mało osób w Polsce korzysta póki co z Internetu w komórce, aby bankowość mobilna stała się powszechnie używaną usługą. Może być też tak, że "bank w komórce" daje wciąż za mało możliwości, aby klienci przekonali się do korzystania z takiej usługi. Oba te negatywne czynniki powinny jednak szybko zniknąć. Inwestycje w infrastrukturę internetową w Polsce właśnie nabierają wiatru w żagle wobec ogłoszonej właśnie transakcji zakupu Polkomtela przez Zygmunta Solorz-Żaka. Dzięki niej przyspieszeniu ulegnie prawdopodobnie budowa sieci telekomunikacyjnej w technologii LTE, która umożliwia szybki bezprzewodowy dostęp do Internetu. Według prognoz już za pięć lat z mobilnego dostępu do sieci w Polsce korzystać może nawet 27 mln osób.
Równolegle z procesem rozwoju sieci telekomunikacyjnej rozwijać się będą możliwości bankowości mobilnej. Niedawno na rynku (chociaż nie polskim) pojawił się np. Google Wallet, który umożliwia przechowywanie na telefonie komórkowym wirtualnych wersji kart płatniczych. A prezes PayPala Scott Thompson ogłosił na blogu korporacyjnym, że już w 2015 roku nie trzeba będzie nosić ze sobą tradycyjnego portfela, bo wszystkich płatności będzie można dokonywać przy pomocy cyfrowej waluty - w domyśle mobilnie. Nie jestem przekonany czy bankowość mobilna jest w stanie w 100% zastąpić gotówkę, przychylam się tu raczej do opinii Wojtka i Michała, że taka usługa sprawdzi się raczej tylko w przypadku mikropłatności. Ale jeśli przy pomocy komórki będzie można bezproblemowo zapłacić za kawę czy piwo wspominane przez redaktora Jaroszka obecne 3,5 proc. użytkowników bankowości mobilnej bardzo łatwo i szybko może zamienić się w 35 proc. albo nawet więcej.
02.07.2011 08:46 | vi.
czy płacenie za kawę, czy piwo - obojętnie jak, kartą - klasyczną lub zbliżeniową, telefonem czy gotówką, to już jest "bankowość"?
04.07.2011 10:06 | Dominik Modrzejewski
To pytanie mocno "filozoficzne", ale spróbuję odpowiedzieć :) Czy się tego chce czy nie, nowoczesny system finansowy, w tym płatniczy, opiera się na bankach. Więc myślę, że tak - można te wszystkie rodzaje płatności określić wspólnym mianem "bankowości". Chętnie przeczytam jednak argumenty, które świadczyłyby o tym, że nie jest to bankowość :)
06.07.2011 19:29 | Krzysztof T.
ale z drugiej strony płatności bez banków istnieją, natomiast banki bez płatności....Wszystko zależy od tego kto jest emitentem pieniądza, i czy zarabia na wprowadzaniu go do obrotu.Poza tym operaytorami systemów patności w świecie są niekoniecznie banki.
15.07.2011 16:39 | Darius
To chyba nieuniknione, że komórki przejmą dużo funkcji płatniczych w przyszłości. Karty zbliżeniowe są dość kontrowersyjne i ograniczone mimo oferowanej wygody. Integrację usług odbieram pozytywnie, chociaż nieco niepokoi mnie, ile będzie znaczyła dla człowieka utrata telefonu, który będzie wyposażony w tak potężne możliwości jak zarządzanie całymi finansami...
15.07.2011 17:02 | Dominik Modrzejewski
@Dariusz - Aspekt bezpieczeństwa jest oczywiście kluczowy w wypadku wszystkich usług finansowych z wykorzystaniem nowoczesnych technologii. W przypadku zgubienia telefonu służącego do zarządzania finansami, trzeba by było zadzwonić na specjalną infolinię i go zablokować - tak jak to się dzieje teraz przy kradzieży telefonu czy karty kredytowej. Poza tym np. z takiego Google Wallet nie jest tak prosto skorzystać złodziejowi, bo trzeba jeszcze znać PIN do kart, które są tam przechowywane. Poza tym, jak pisałem, wydaje mi się że telefony będą służyć raczej do drobnych płatności, więc potencjalne straty powinny być choćby w ten sposób ograniczone.
18.07.2011 22:23 | Darius
No tak, stąd też moje naturalnie intuicyjne porównanie do kart zbliżeniowych, co do których przekonany nie jestem specjalnie.