Karta płatnicza dla dziecka i kontrowersje z tym związane
Innowacje w bankowościO ile produkty bankowe dla grupy wiekowej 13-17 nie są żadną nowością, o tyle produkty dla osób w wieku poniżej 13. roku życia mogą niektórych zaskoczyć. I nie tylko zaskoczyć, ale także wzbudzić kontrowersje. Tak się stało w przypadku nowego brytyjskiego produktu PKTMNY.
PKTMNY (Pocket Money – kieszonkowe) to przedpłacona zbliżeniowa karta płatnicza (Visa), z której mogą korzystać dzieci od 8. roku życia. Marka PKTMY jest własnością banku IDT Financial Services Limited. Karta zamawiana jest przez rodzica po rejestracji na stronie internetowej PKTMNY, a następne doładowywana środkami pieniężnymi za pośrednictwem transferu bankowego lub karty debetowej/kredytowej. Rodzic decyduje o kwocie i częstotliwości doładowań.
Przepłacona zbliżeniowa karta płatnicza PKTMNY (Visa)
Zarządzanie kartą odbywa się za pośrednictwem strony internetowej, gdzie rodzic może określić:
- Które typy transakcji dziecko będzie mogło wykonywać: wypłaty z bankomatów, płatności naziemne w terminalach POS czy płatności on-line (w Internecie).
- Limity płatności: maksymalne wydatki tygodniowe, maksymalna wartość pojedynczej transakcji, maksymalna kwota wypłaty z bankomatów.
Co ciekawe karta PKTMNY uniemożliwia z definicji wykonywanie zakupów przeznaczonych „dla dorosłych”, tj. płatności w np.: pubach, barach, sklepach monopolowych, stronach internetowych dla dorosłych, itd.
Zarządzanie limitami płatności via serwis internetowy
Serwis internetowy PKTMNY, oprócz definiowania limitów i określania dozwolonych typów transakcji, posiada także inne funkcjonalności. Serwis umożliwia dzieciom tworzenie celów oszczędnościowych oraz listy życzeń. Co więcej do listy życzeń dziecka wgląd mogą mieć krewni i znajomi, którzy zostaną do tego upoważnieni. Mogą także bezpośrednio wpłacać pieniądze na rachunek karty przepłaconej.
Film promocyjny PKTMNY na YouTube
Według autorów rozwiązania PKTMNY ma uczyć dzieci zarządzania pieniędzmi w świecie elektronicznego pieniądza – w tym przypadku, moim zdaniem, nawet ważniejsze od zarządzania pieniędzmi jest sama koncepcja pieniądza elektronicznego, nienamacalnego (dopóki oczywiście nie zostanie wypłacony w bankomacie:-)). Produkt ma także uczyć oszczędzania poprzez wyznaczanie i dążenie do celów oszczędnościowych oraz uczyć wartości pieniądza. Nie wszystkim się jednak taka idea podoba.
Pod artykułem o produkcie w The Guardian część internautów wyraziła negatywne opinie. Twierdzą oni, że PKTMNY to doskonała okazja do pozyskiwania danych o klientach i ich zachowaniach, utrata przez dzieci rozumienia pieniądza jako fizycznej rzeczy oraz komercjalizacja dzieciństwa. Nie ze wszystkim się zgadzam – poniżej każdy akapit to moja odpowiedź na zarzut.
Pozyskiwanie danych o klientach i ich zachowaniach, już od najwcześniejszych lat - każde przedsiębiorstwo obecnie w jakimś stopniu gromadzi dane o swoich klientach i w jakiś sposób je analizuje. Każdy konsument musi mieć tego świadomość i albo to zaakceptować, albo odrzucić dany produkt i z niego nie korzystać. Tylko, że przy prawdziwie ortodoksyjnym podejściu, mógłby przestać korzystać z większości produktów/usług obecnych na rynku, o Internecie już nie wspominając :-).
Utrata przez dzieci rozumienia pieniądza jako fizycznej rzeczy – zwolennicy tej tezy uważają, że tylko prawdziwy, realny pieniądz nauczy kogoś jego wartości. Dodatkowo, nazwałbym ich zwolennikami teorii spiskowych, uważają, że jest to celowe działanie banków, ponieważ konsument jest bardziej skłonny do impulsywnych zakupów, gdy ma w ręku kartę zamiast gotówki. Z tym zarzutem pod adresem PKTMNY się nie zgadzam. Dziecko może korzystać zarówno z gotówki (w końcu PKTMNY umożliwia wypłatę z bankomatów), a więc może zrozumieć jej fizyczny wymiar, jak i zrozumieć koncepcję pieniądza elektronicznego, przechowywanego jako zapis cyfrowy. Im szybciej dziecko to zrozumie, tym lepiej dla niego. Tym szybciej także nauczy się kontrolować wydawania pieniędzy z karty (na małych kwotach) i nie będzie nieprzygotowane, gdy wkroczy w dorosłe życie. Według mnie karta płatnicza (lub płatności mobilne :-)) w portfelu to obecnie nieuchronna sprawa.
Komercjalizacja dzieciństwa – wprowadzenie do życia dziecka kolejnego elementu konsumpcyjnego stylu życia. Z taką opinią ciężko polemizować na argumenty, ponieważ dotyczy ona wartości wyznawanych przez daną osobę, a jak wiadomo, jest to subiektywna sfera. Moim zdaniem nie jest to element komercjalizacji, ponieważ kartę płatniczą PKTMNY postrzegam jako narzędzie. Narzędzie, które ułatwia dziecku czynności, które wcześniej tak czy siak by robiło/wykonywało. W końcu karta płatnicza to tylko gotówka, ale w postaci "plastikowej".
A jaka jest Wasza opinia? Czy dalibyście taki produkt swoim dzieciom (od 8. roku życia wzwyż)?
02.12.2012 16:04 | Paweł Nyczaj
Bardzo praktyczne narzędzie oswajające z instrumentami finansowymi. Co do komercjalizacji dzieciństwa to już dawno to nastąpiło, bo większość krajów niestety pozwala wykorzystywać dzieci w reklamach (słyszałem, że w Szwecji niedozwolone jest wykorzystywanie do reklamowania produktów dzieci poniżej 10 lat). Warto byłoby więc odsunąć małe dzieci z reklam. Dopiero to ograniczyłoby komercjalizację dzieciństwa.
04.12.2012 09:39 | Tomasz Hassa
Zgadzam się w 100%. Dla mnie mówione o komercjalizacji dzieciństwa jest chybione, bo to tak jakby powiedzieć to samo o daniu dziecku telefonu komórkowemu. Karta płatnicza, tak samo jak telefon komórkowy, to tylko narzędzie.
09.01.2013 12:02 | Elżbieta Chojnacka
Jestem nauczycielem i opiekunem SKO - przygotowuję między innymi dzieci do korzystania i sprawnego poruszania się w świecie bankowości i finansów poprzez prowadzenie różnych akcji i zajęć. Moim zdaniem może to być nowe wyzwanie dla banków i działalności SKO - bardzo kreatywne i praktyczne. Jestem za :))