Ofiary podstępu... część II
Edukacja finansowaBy przewidzieć jak i skąd może pojawić się zagrożenie ze strony oszusta i z odpowiednim wyprzedzeniem wcześniej to dostrzec, trzeba po prostu pamiętać o jednym. Im mniej oszust o nas wie, tym trudniej mu nas oszukać. Tak zyskujemy czas by podjąć dalsze, mogące nas ochronić, kroki. A im trudniej mu przeprowadzić zaplanowana operację, tym bardziej będzie skoncentrowany na swoim działaniu. Tu chciałbym podzielić się swoimi obserwacjami. Im lepiej chronimy się, im lepsze stosujemy metody, oszuści sięgają po bardziej wyrafinowane metody, a i klasa oszustów, którzy usiłują nas pokonać się zmienia. Tu na marginesie wspomnę o samych oszustach. Większość z nich to amatorzy, którzy dostrzegając okazję, mając motyw oraz jakieś uzasadnienie tego rodzaju praktyk, starają się po prostu wykorzystać nadarzające się okazje dla własnych korzyści. Ta grupa według moich szacunków stanowi jakieś 60% większości oszustów. Z pozostałej części, czyli jakieś 35% sprawców to osoby, które zdobyły już jakieś doświadczenie, a oszustwo i kradzież po prostu weszły im w krew. Ale te pozostałe 5% to profesjonaliści. Ludzie, którzy znają się na fraudowym rzemiośle. To, co Państwu przedstawiam skutecznie powinno Was ochronić przed tą większością oszustów czyli oszustami-amatorami. Większość z nich nie będzie forsowała przeszkód, jakie postawimy im na drodze i dosyć łatwo wpadnie w pułapki na nich nastawione. Zaprezentowane działania dla profesjonalistów w swoim fachu podwyższają ryzyko, ale powodują, że modyfikują oni swoje metody i w pierwszej kolejności starają się przeniknąć przez nasze systemy obronne. I tutaj musimy pamiętać – że im lepiej będziemy się bronić, tym łatwiej damy sobie radę z amatorami. A kiedy amatorzy będą nas już omijać z daleka, łatwiej nam będzie sobie poradzić z fachowcami w złodziejskim fachu. Dlatego teraz skoncentrujmy się na metodach jakie stosują oszuści. W pierwszej kolejności skoncentrujemy się na podstępie, jako najczęstszemu sposobowi ich działania.
Nie jest moim zamiarem stworzenie katalogu metod, jakimi oszuści próbują nas oskubać. To byłoby najprostsze, ale wybaczcie, że tego nie zrobię. Nasz blog jest ogólnie dostępny, mając więc taki katalog metod, dosyć szybko przestępcy stali by się największą grupą czytelników naszego Bankowego bloga. Dlatego pisząc, muszę nieustannie pamiętać, by dając Wam wskazówki, nie dać przestępcom przepisów na sprawne oszustwo. Chcąc więc pomóc, skoncentruję się na Tobie Czytelniku i spróbuję dać Ci wskazówki, które powinny Ci pozwolić łatwiej rozpoznać, że ktoś wobec Ciebie stosuje podstęp.
Aby łatwiej się czytało, chciałbym abyście na oszusta spojrzeli jak na "pasożyta", który żeruje na człowieku. Wyobraźmy sobie oszusta jako komarzycę, która potrzebuje naszej krwi, by rozmnażać swój gatunek. Komar musi znieczulić swoją ofiarę, by móc napić się naszej krwi. Oszust również stara się uśpić nasza czujność, sięga więc po przeróżne podstępy.
Działającego oszusta nie jest łatwo wykryć. Zajmuję się tym większą część swojego życia zawodowego, więc wiem, iż bardzo często przestępca jest bardzo dobrze ukryty. Niestety musimy pamiętać, by w ochronie przed oszustami nie wpaść też w paranoję. Jeśli chcemy normalnie funkcjonować, żyć i cieszyć się życiem i jednocześnie nie dać się oszukać, najlepszą metodą, która na to skutecznie pozwala nie jest nieustanne monitorowanie z uwagą i skupieniem wszystkiego co się wokół nas dzieje, otaczania się masą alarmów i czujników, ale wystarczy, abyśmy wyłącznie rejestrowali anomalie. Kiedy człowiek ma zbyt wiele na głowie, a jeszcze musi pilnować siebie, najbliższych i własnego dobytku, nie ma lepszej metody, jak obserwacja anomalii. Czym więc są te anomalie?
Anomalią jest wszystko to, co odbiega od stanu normalności, co jest inne niż typowe zachowanie.
Ja często opisuję anomalię w następujący sposób. Jeśli w pokoju panuje cisza, wszystko jest wyłączone, leżymy sobie w spokoju i zaczynamy zasypiać, gdy nagle usłyszymy stukot – nasz mózg odnotowuje to jako anomalię i rozbudza nas. Wtedy podejmujemy działanie – albo analizujemy to, co usłyszeliśmy, a potem jeśli nie potrafimy sobie tego wytłumaczyć, podejmujemy określone działanie. Dokładnie tak samo przy każdej najmniejszej anomalii w naszym życiu i działaniu. Najpierw zapamiętujemy to wszystko, co jest normalne, codzienne i oczywiste i nasze. Kiedy dokonujemy np. wypłaty z bankomatu, starajmy się zawsze robić to w kilku stałych miejscach. Za każdym razem zapamiętajmy jak bankomat wygląda. Kiedy ktoś doczepi do niego urządzenie, kopiujące karty i rejestrujące z klawiatury nasz PIN (skimmer), wtedy nasz umysł i zmysły zasygnalizują, że „coś jest nie tak z naszym bankomatem”. Kiedy chodzimy do banku, na pocztę, do sklepu, obserwujmy otoczenie. Jeśli zobaczysz, że ktoś za tobą idzie, stoi za nami w kolejce do kasy – wyczujesz to i będziesz bardziej uważać, gdy podasz kasjerce naszą kartę, chroniąc bardziej dane na karcie, zasłaniając klawiaturę, gdy wpisujemy PIN autoryzujący naszą transakcję. Będąc w banku, nie podejmujesz gotówki, jeśli widzisz, że ktoś Cię obserwuje, albo unika twojego spojrzenia. Bo może to być złodziej, czekający na to, czy wypłacasz pieniądze i szykujący się do rozboju w biały dzień. Dzięki rejestrowaniu anomalii możemy potem prześledzić, co ją wywołało. Idąc od anomalii, jako skutku czyjegoś działania, dochodzimy do przyczyny, a zmierzając dalej, istnieje spora szansa odkrycia sprawcy, który swoją akcją wywołał taką a nie inną reakcję i stał za pojawieniem się anomalii.
Niestety bardziej doświadczeni przestępcy wiedzą, że analizując cały łańcuch przyczynowo-skutkowy, możemy łatwo do nich dojść. Dlatego robią oni wiele, aby ukryć swoją obecność, skierować nas na boczne tory, ukryć się, by mieć czas na kradzież i wraz z zawartością naszych portfeli. Wtedy mamy większy problem, bo oszust stara się odwrócić naszą uwagę od siebie, stworzonego przez siebie zagrożenia, a skupić nas na rzeczach nieistotnych, błahych i nie mających większego znaczenia. Większość oszustów tworzy iluzję, buduje legendę, by wykorzystać ją jak zasłonę i by zza niej sięgnąć po zdobycz. Oszust jest w ukryciu, często wystawia nam „wabia”, podstawia nam „pionka” sam sterując zza czyichś pleców całym przebiegiem wielu zdarzeń. Wszystko to robi stosując podstęp. Aby więc wykryć sprawcę, trzeba wykryć podstęp. Ale jak więc go wykryć?
To, co może zdradzić jego obecność, działanie tego „niewidzialnego poruszyciela” to dziwne zdarzenia, różnego rodzaju przejawy jego działalności, sygnały, wywołane ostrożnością innych lub niedoskonałością działania samego oszusta (nie ma bowiem zbrodni doskonałej – oszuści popełniają błędy, ich działania mają sporą dozę improwizacji). On sam będąc ukryty jednak działa. Więc analizując skutek jego działań, możemy po analizie skutków wykryć jego obecność, a dzięki temu, możemy przyjąć odpowiednią strategie obronną. Jeśli będziemy kontrolować wszystko – ilość danych zasypie nas i trudno będzie sprawnie i w odpowiednim momencie wykryć, które dane są tymi, które sygnalizują nam obecność sprawcy. Kiedy przyjmujemy pewien znany nam stan za normę, każde zdarzenie, sygnał odbiegający od normy pozwala nam na spokojnie przyjrzeć się i skoncentrować na anomalii.
Innym sposobem wykrywania niektórych poważniejszych symptomów działań oszusta, jest analiza tego, co ludzie potocznie nazywają zbiegiem okoliczności czyli koincydencją.
Te pojęcie jako pierwszy zdefiniował Artur Schopenhauer urodzony w Gdańsku w XIX wieku niemiecki filozof. Z zdefiniowanej przez niego koincydencji wynika ciekawa obserwacja. Otóż według niego koincydencja to „jednoczesne występowanie zdarzeń, które nie są związane ze sobą przyczynowo. Jednoczesne zdarzenia przebiegają w równoległych liniach. Jedno i to samo zdarzenie będące ogniwem w zupełnie różnych łańcuchach występuje ponadto w kilku innych, tak że los jednostki spotyka się nieuchronnie z losem innej. Każdy z nas jest głównym aktorem we własnym dramacie, równocześnie zaś gra jakąś rolę w innym, obcym mu dramacie”. I chociaż my potocznie koincydencję rozumiemy jako przypadek, zbieg okoliczności lub (nieoczekiwaną) zbieżność zdarzeń, to jednak gdy się obserwuje np. skutki oszustwa, to widać, że pierwszym sygnałem wskazującym, że wokół nas zaczyna się coś dziać niedobrego, to jest ten przedziwny „zbieg okoliczności”. Jakiś sygnał, ostrzeżenie, jakiego po prostu nikt nie zauważył albo zbagatelizował, bo uważał, że nie ma on żadnego znaczenia i nie ma wpływu na nasz los. W tym miejscu docieramy do jednego z ciekawszych i bardziej złożonych sposobów wykrywania wielu oszustw. By to zrozumieć na chwilę zatrzymajmy się nad mechanizmem samego oszustwa. Zrozumiałe jest, że aby doszło do oszustwa, potrzebny jest oszust. Jak wspomniałem wcześniej, poza profesjonalistami obierającymi oszustwo jako fach, większość zdecydowana sprawców oszustw, oszukała jak gdyby mimochodem. Czy każdy może być oszustem?
Mechanizm oszustwa opisany przez specjalistów pod nazwą „trójkąta nadużyć” i jest świetną ilustracją tego, co chcę Państwu przekazać. Aby doszło do oszustwa, musi dojść do takiego zbiegu kilku okoliczności i wystąpienia łącznie trzech podstawowych czynników. Pierwszym z nich jest okazja. Tą okazją możesz być ty Drogi Czytelniku, twoje oszczędności, informacje jakie ktoś posiadł o tobie. Drugim czynnikiem, jest motyw. Motyw możesz dostarczyć ty, mogą dostarczyć go inni, motyw na pewno musi posiadać sprawca oszustwa. Motywem może być tylko to, że znalazłeś się w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiedniej porze. Motywem może być chęć zbudowania kolejnego domu bez brania kredytu w banku, chęć zemsty na pracodawcy, albo zwykła chęć łatwego wzbogacenia się lub inne kosztowne hobby. Trzecim elementem jest racjonalizacja, czyli uzasadnienie, usprawiedliwienie niegodziwego czynu. Czyli to, dlaczego sprawca szacując plusy i minusy oszustwa uzna, że oszustwo będzie dla niego dobre, lepsze nawet od poczucia krzywdy, jaką tym oszustwem wyrządzi Tobie, rodzinie, znajomym, firmie którą okradnie czy komuś jeszcze innemu. Właśnie koincydencja pokazuje jakby trójbiegunowość oszustwa.
Dlatego o oszustwo jest tak łatwo i tak naprawdę w pewnych warunkach człowiek może pójść na daleko idące kompromisy. Jeśli więc chcemy się przed oszustwem ustrzec, warto pamiętać o koincydencji i umieć rozpoznać ją oraz badając sprawdzić, czy za jej wystąpieniem nie kryje się oszust.
Obrazowo mechanizm, jaki staram się pokazać, można porównać do równoległego lotu trzech samolotów, z których każdy leci na innym pułapie, w innym kierunku, ale przez jakiś czas lecą obok, lub niedaleko siebie sąsiadującymi, równoległymi w jednym punkcie kanałami powietrznymi. Ta równoległość – może dotyczyć tylko jednego punktu, gdy spojrzymy na tory ich lotu nie z boku, ale z góry – wtedy możemy dostrzec, że tory te przecinają się. W działaniach przestępców, ten moment przecięcia jest idealnym momentem na dokonanie oszustwa. Jeśli splot okoliczności sprawi, że tory tych lotów przetną się, dojdzie do katastrofy. Ten splot okoliczności czujny człowiek jest w stanie wychwycić i przewidzieć wcześniej. Musi jednak wiedzieć, z której strony ma na to spojrzeć.
ciąg dalszy nastąpi...