2014.01.23 | Michał Czuma

Oszuści są wśród nas…

Edukacja finansowa

Czytając relacje prasowe można odnieść wrażenie, że kryzys gospodarczy, przyczynił się do wzrostu ilości oszustw. Wielu ludzi może zadawać sobie pytanie, skąd nagle tyle informacji o nadużyciach? Wydawać się może, że oszustwa to znak naszych czasów, pewien efekt sytuacji gospodarczej, w której niektórzy ludzie by podnieść sobie status materialny sięgają po oszustwo.

Zaskakującą obserwacją ludzi zajmujących się na co dzień nadużyciami jest to, że w większości przypadków sprawcy, to nie są ludzie biedni, nie posiadający środków do życia, będący w katastrofalnej sytuacji życiowej. Nic bardziej mylnego. Kiedy przyglądamy się motywom sprawców oszustw zaskakujące jest, że w większości przypadków są to osoby, które wybierają oszustwo jako sposób na podwyższenie swojego standardu życiowego lub potrzebują pieniędzy na realizację jakichś kosztownych planów lub marzeń. Dla nich zdobycie pieniędzy w ramach oszustwa, to krótka droga do szybkiego wzbogacenia się. Inną ciekawą obserwacją jest to, że oszuści mają pełną świadomość swoich czynów, ale są święcie przekonani, że realizują oni plan doskonały, który prowadzi ich do szybkiego wzbogacenia się przy minimalnym ryzyku wpadki. Inną ciekawą obserwacją jest fakt ich zaskoczenia gdy okazuje się, że ktoś wpadł na ich trop. Kiedy pytamy się, co ich tak zaskoczyło, przypomina mi się śmieszna historia, którą niedawno ktoś mi opowiadał. W jakimś mieście zatrzymano nagiego mężczyznę, który przechadzał się po ulicach. Gdy go aresztowano był totalnie osłupiały, gdyż był święcie przekonany, że uzyskane u miejscowego maga zaklęcie uczyniło go niewidzialnym. Oszuści zawsze są zaskoczeni i zaprzeczają wszystkiemu dopóki nie kładzie się przed nimi dowodów na stół.

Zaskakujące jest również to, że rosnąca ilość doniesień medialnych o kolejnych oszustwach, defraudacjach czy innych formach kradzieży nie jest wcale skutkiem jakiegoś szczególnego wzrostu przestępczości spowodowanego trudną sytuacją gospodarczą. Analizy jakie prowadzą specjaliści od fraudów pokazuje ciekawe zjawisko. O ile kilka procent oszustw to efekt tego, że ludzie czytając publikacje medialne, usłyszeli wśród znajomych opowieści o „szczęściarzach”, którym udało się oszukać innych, zasugerowali się nimi i wpadli na pomysł szybkiego i łatwego wzbogacenia się oraz znalezienia środków na zdobycie dóbr luksusowych, o tyle większość informacji, jakie przeciekły do opinii publicznej jest wbrew pozorom efektem nie wzmożonej aktywności oszustów i złodziei, ale po prostu jest skutkiem pewnego zjawiska, będącego ubocznym procesem obecnego kryzysu. Otóż wszyscy, osoby prawne i prywatne, organizacje, firmy, instytucje publiczne, organa nadzorcze oraz zarządy spółek, chcąc być konkurencyjni i przetrwać trudny okres w gospodarce, postawili na szukanie oszczędności oraz poświęcili czas i środki by ostrzej kontrolować swoje wydatki oraz to, co dzieje się na ich kontach bankowych, w strukturach korporacji i sięgnęli po takie rozwiązania, które pozwolą im po prostu oszczędzić. Tak, dzięki temu, że staliśmy się bardziej uważni i oszczędni, zaczęliśmy widzieć oszustów. Oszuści byli zawsze, żerowali na nas jak pasożyty licząc na naszą nieuwagę, że nie dostrzeżemy ich działań a oni w odpowiednim momencie zdążą uciec wraz z łupem. I chociaż nieuczciwość była jedną z przyczyn obecnego kryzysu gospodarczego na rynkach finansowych i inwestycyjnych, to okazuje się, że wywołane nadużyciami procesy przyczyniły się może tylko do zapaści na niektórych rynkach, ale również do sięgnięcia po pewne metody i środki, które pozwoliły intensywniej wykrywać nadużycia oraz odsłoniły zakamuflowane lub niedostrzegane do tej pory działania oszustów. Patrzyliśmy w inną stronę a dzięki temu osoby o nieuczciwych zamiarach okradały nas ciesząc się łatwym zarobkiem. My wydawaliśmy za dużo, ale nie zwracaliśmy uwagi na to, ciesząc się wciąż rosnącymi zyskami. Gdyby ludzie wiedzieli, że ich zyski mogły być większe, gdyby w dobie prosperity skoncentrowali się bardziej na zmniejszaniu kosztów i analizie wszystkich wydatków, jestem przekonany, że kryzysu dałoby się uniknąć. Jeśli ktoś potrafi zidentyfikować zagrożenia nadużyć, może uniknąć ogromnych problemów w przyszłości, a jak pokazuje historia z derywatami, niektórzy z oszustwa mogą uczynić dobrze prosperujący biznes i może dlatego tak wielu nie dostrzegło zagrożenia, obserwując pozagiełdowy rynek instrumentów pochodnych, który już od początku naszego wieku sygnalizował, że w systemie finansowym rośnie ryzyko krachu.

Oszuści i osoby nieuczciwe wykorzystują w swoim działaniu naszą niewiedzę i nieuwagę. Czasami celowo ją odwracają kierując w niewłaściwa stronę. Mają w tym coś z magika, który sięga po iluzję by wyczarować nam cud. Gdy widzą, że potencjalna ofiara nie kontroluje wszystkiego co robi, patrzy w inną stronę, mając dodatkowo motyw oraz okazję, jest w stanie zracjonalizować sobie całą sytuację i wykorzystać to do osiągnięcia korzyści kosztem nieuważnej ofiary. Dlatego postanowiłem podzielić się z Państwem paroma pomysłami, które zastosowane powinny ochronić Was przed częścią zagrożeń ze strony oszustów. Wiele z metod jest często kosztownych, ale większość z nich nie wymaga w ogóle nakładów finansowych, natomiast potrzebuje wiedzy. I tym z wielką radością chciałbym się z Państwem podzielić.

Serdecznie zapraszam do czytania moich kolejnych wpisów, w których zaproponuję pewne rozwiązania i metody, które powinny ochronić moich Czytelników przed większością oszustw z jakimi możecie mieć do czynienia. Dzisiaj zacznę od podstaw i najpierw przedstawię informacje, o których każdy z moich zacnych Czytelników nigdy nie powinien zapomnieć. Zacznijmy od definicji oszustwa i sprawcy.

Oszustwo (ang. fraud) jest to całkowicie świadome działanie sprawcy (oszusta) mające na celu stworzenie okazji, usiłowanie lub zamierzone działanie w celu uzyskanie korzyści w sposób nieuczciwy i niezgodny z prawem. Ta definicja od razu eliminuje jako przedmiot zainteresowania pomyłkę lub zwykłą głupotę, która sprawia, że ktoś przypadkiem stracił jakieś dobra a ktoś inny je dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności uzyskał. Pisząc o oszustwie ograniczam się tylko do oszustw zgodnych z powyższą definicją.

Musimy również posiadać świadomość, iż w otoczeniu każdego z nas czai się oszust. To nie jest groźba czy postraszenie Czytelnika, o nie! To po prostu jest fakt. O oszustów się ocieramy codziennie. Mijamy ich na ulicy, pracujemy z nimi, czasami próbują do nas dotrzeć poprzez radio, telewizję, prasę czy Internet. Potrafią do nas docierać wszelkimi możliwymi kanałami informacji. Standardowy oszust  chce uzyskać korzyści w sposób nieuczciwy i kosztem nas, więc by nas oszukać, zachowuje się jak drapieżnik czyhający na swoją ofiarę – obserwuje otoczenie i szuka ofiar albo pozostawia pułapki i wabi przynętą licząc, iż damy się skusić. Jeśli jesteśmy szarym obywatelem naszego kraju, oszust może w każdej chwili zapukać do naszych drzwi, zakraść się do naszej skrzynki pocztowej lub mailowej, może stać za nami w kolejce do kasy w hipermarkecie i starać się podejrzeć nasz PIN do karty, którą za chwilę nam ukradnie. Oszust może pod każdym pozorem zajrzeć do naszego mieszkania, wejść w krąg naszych znajomych, albo stać się znajomym naszych znajomych. Oszust może przeglądać nasze segregowane śmieci (kochają worki z napisem „papier”) szukając naszych rachunków, korespondencji z banku czy dokumentów, w których umieszczamy nasze szczegółowe dane i tajemnice. Oszust może dotrzeć i zyskać zaufanie naszych sąsiadów, dalszej rodziny, zaoferować bezinteresowną pomoc, powróżyć nam z ręki lub zagadać na ulicy czy komunikacji publicznej. Oszust zawsze ma przewagę, bo zna swoją ofiarę, która jest zupełnie nieświadoma tego faktu. Oszuści coraz częściej działają systematycznie i planowo, nie przypadkowo wybierając swoje ofiary. W zależności od rodzaju oszustwa jakie planują, mogą w równiej mierze zaglądać na portale społecznościowe i notować sobie informacje pozwalające dotrzeć do określonych danych pomocnych do przeprowadzenia ataku. Są zdolni do tego by próbować dotrzeć do osób, którym to my ufamy i za ich pośrednictwem zdobyć wszelkie niezbędne dla nich dane. My, zupełnie nieświadomi zagrożenia, dajemy oszustowi dwie rzeczy dla niego niezbędne – informację o nas i okazję – dlatego każdy z nas może być celem.

Ktoś teraz pomyśli, że ja zachęcam Was do odcięcia się od ludzi. Nic bardziej mylnego. Zachęcam do wzmożonej czujności i chronienia tych informacji, które mogą być przydatne oszustom. Wielu ludzi zachłysnęło się możliwościami jakie dają media społecznościowe czy te usługi, które wymagają od nas podzieleniem się informacjami o nas samych. Proszę w wolnej chwili wziąć kartkę i spisać sobie jakie informacje i komu je przekazywaliście. W ten sposób odkryjecie ile informacji o nas jest w rękach różnych obcych nam osób. Wszędzie tam krzątać się mogą, lub już działają przestępcy, którzy szukają możliwości oszustwa oraz namierzają swoje potencjalne ofiary. Tak działają oszuści fachowo zwani zewnętrznymi. Trochę inaczej wyglądają działania oszustów wewnętrznych i korporacyjnych. Różnica pomiędzy jednymi a drugimi jest niewielka. Pierwsi – stają się oszustami już pracując w naszych firmach i wtedy okradają albo firmę albo swoich współpracowników. W drugim przypadku są to ludzie, którzy nasze firmy z różnych powodów obierają na cel swoich nielegalnych i nieetycznych działań. Takim celem może być nieuczciwa konkurencja, chęć zemsty czy informacja, że nasza firma ma słabe zabezpieczenia antyfraudowe i bogatą, liczną klientelę. Jeśli prowadzimy firmę, jesteśmy kimś, kto firmą lub jej fragmentem zarządza – musimy zawsze pamiętać, ze oszuści są wśród pracowników lub mogą się w ich gronie i otoczeniu legalnie znaleźć. Klasyczny statystyczny oszust wewnętrzny, to osoba, która pierwsza przychodzi do pracy i ostatnia z niej wychodzi. Praktycznie nie choruje, ma zawsze najwięcej zaległego urlopu, lubiana przez większość współpracowników, dobra dusza, powiernik i kumpel w jednym. Zdaniem KPMG na bazie ich doświadczeń zgromadzonych w ramach  audytów śledczych przeprowadzonych w 2012 r. i na początku 2013 r., w których można było jednoznacznie zidentyfikować osobę lub osoby dopuszczające się nieetycznych zachowań na szkodę podmiotu gospodarczego i których działania mieściły się w szeroko pojętej definicji nadużycia,  ponad połowa oszustów w garniturze była członkami ścisłego kierownictwa spółek. Z racji tego, że tego rodzaju firmy angażują zwykle właściciele lub organa nadzoru firmy, gdy zaczynają obserwować dziwne i niepojące zjawiska lub dochodzą do nich zaskakujące informacje – rezultat ich badań opublikowany ostatnio w mediach przez kilka gazet zupełnie mnie nie dziwi ale jest w moim głębokim przekonaniu tendencyjny i nie do końca reprezentatywny. Z moich doświadczeń wynika jasno, że nadużycia w firmie może dokonać każdy, kto spełnia łącznie trzy kryteria: ma motyw, potrafi sobie uzasadnić nieetyczne działania jakimś dobrem wyższym lub inną racją oraz posiada okazję do podjęcia nieetycznych działań.

Ofiarą oszustwa może być każdy z nas. Sprawcą nadużycia może być też każdy z naszego najbliższego otoczenia. Jeśli w tym miejscu Czytelniku zadajesz sobie teraz pytanie, jak się więc bronić i na co uważać, zapraszam do lektury kolejnych wpisów.