Przyszłość płatności to mobilność i technologie ubieralne
Innowacje w bankowości | Technologia i nowinkiBranża technologiczna co i rusz potwierdza prawdziwość dowcipnych słów Nielsa Bohra, laureata Nagrody Nobla z fizyki: „Prognozowanie jest trudne, zwłaszcza, gdy dotyczy przyszłości”. Czy jeszcze 10 lat temu ktoś mógł przewidzieć, że jednym z najpopularniejszych kanałów komunikacji i źródeł codziennych informacji ze świata będą takie serwisy jak Facebook czy Twitter? Albo że powstanie takie urządzenie jak smartfon, które całkowicie zmieni wiele aspektów codziennego życia – od jeżdżenia komunikacją miejską (wyszukiwanie tras, zakup biletów) przez obcowanie z kulturą (możliwość bieżącego zapoznawania się niemal z dowolnymi treściami – filmami, zdjęciami, tekstami literackimi) po bankowość i płatności (płacenie w sklepach, wysyłanie przelewów)?
Tempo postępu technologicznego stało się w ostatnich latach tak szybkie, a liczba innowacji tak duża, że nawet eksperci z poszczególnych dziedzin nauki mają trudności z przewidywaniem, które z nowych rozwiązań zyskają popularność, a które odejdą w niebyt. Tak naprawdę w dzisiejszych czasach jedyne co można stwierdzić z dużą pewnością w kwestii przyszłości to że „nastąpią zmiany”. Jakie, kiedy, czego dotyczące – to już bardziej mniej lub bardziej spekulacje co do ogólnych kierunków rozwoju niż rzetelne prognozy dotyczącego konkretnych produktów i usług. Nie inaczej jest na rynku płatności, którego rozwój pozostaje funkcją całości zmian społecznych wynikających z postępu technologicznego.
Jeśli patrzymy na kierunek, w którym zmierzają płatności, musimy opierać się na danych historycznych – dotyczących przeszłości i teraźniejszości – i nakładać na nie przewidywania co do utrzymania bądź modyfikacji dotychczasowych trendów. Analizując sytuację w ten sposób, trzeba dojść do wniosku, że płatności pod względem technologicznym będą stawać się coraz bardziej „przezroczyste” dla przeciętnego człowieka. Nikt nie chce przecież „płacić” – każdy chce natomiast „kupować”. Ludzi interesują dostępne do nabycia produkty i usługi, sposób zapłaty ma znaczenie tylko o tyle, o ile narzędzie służące do tego celu było wygodne i tanie, a najlepiej przynosiło dodatkowe korzyści (oferty specjalne i rabaty).
To właśnie z tych dwóch powodów świat – a w tym i Polska na czele z naszym Bankiem – zmierza w kierunku płatności wykonywanych przy użyciu telefonu komórkowego. Jest to bowiem urządzenie, które każdy z nas ma przy sobie praktycznie w każdej sytuacji i wszystko wskazuje na to, że to swoiste „uzależnienie” będzie jeszcze większe. Jak pokazują badania, już teraz dużo bardziej prawdopodobne jest, że wychodząc z domu zostawimy w nim (czy to celowo czy przez nieuwagę) portfel z gotówką i kartami płatniczymi niż telefon. Przy użyciu aplikacji mobilnej takiej jak IKO można przecież zarówno płacić w sklepach, wypłacać gotówkę z bankomatu czy robić przelewy – czyli jednym słowem: w pełni zarządzać swoimi codziennymi sprawami finansowymi.
Kolejne lata powinny zatem przynieść rosnącą popularność płatności mobilnych w społeczeństwie. Telefonem transakcji będzie dokonywać coraz więcej osób w coraz większej liczbie miejsc. Do korzystania z tego nowoczesnego sposobu płacenia będą zachęcać rozwijające się programy rabatowe i lojalnościowe. Dzięki funkcji geolokalizacji i wiedzy uzyskanej na podstawie analizy naszych zwyczajów zakupowych przez bank, przy korzystaniu z tych programów dostaniemy na telefon spersonalizowaną informację, w którym sklepie znajdującym się blisko nas można skorzystać z indywidualnie dopasowanej do naszych potrzeb zniżki.
Wybiegając dalej w przyszłość, można prognozować, że proces płatności ulegnie dalszemu uproszczeniu i „umobilnieniu” dzięki zwiększeniu się popularności tzw. technologii ubieralnych. Chodzi tutaj o wszelkiego rodzaju „inteligentne” akcesoria, które można założyć na siebie – takie jak zegarki, okulary (np. Google Glass), opaski czy nawet t-shirty. Jeśli taka prognoza by się spełniła można sobie wyobrazić, że proces weryfikacji stanu salda rachunku lub przeczytania kodu IKO w celu jego wpisania na terminalu płatniczym lub bankomacie i dokonania tym samym transakcji nie byłby trudniejszy ani bardziej długotrwały niż zerknięcie na zegarek w celu sprawdzenia godziny.